ŚWIATOWID

Światowid się odrodził ten starodawny pierwotny – to zobaczyła
Terenia i
to bardzo dokładnie i wyraziście w swej wizji na jawie – bo Terenia
jest
medium i to coraz bardziej tym widocznym i wyrazistszym i
dokładniejszym
a nawet coś proroczym – bo taka ona się urodziła i się stała – a w
życiu
wszystkiego się uczyła też tego wszystkiego co jest subtelne i
eteryczne
i duchowe i też terapeutyczne – a jak już była prawie wykończona
prawie
blisko śmieci swej własnej – no to też nagle do mnie się zgłosiła
– głos
jej wewnętrzny podpowiedział jej nawet powiedział – od jedzenia
złego
jesteś zniszczona to zdrowym jedzeniem masz się leczyć – i
dowiedziała
się od koleżanki i to dość bliskiej że jest ktoś w Pile co leczy
jedzeniem – tydzień myślała – no to trzeba spróbować -zadzwoniła
krótka
rozmowa napisz mejlem co ci dolega i napisała – a tego było tyle
choróbsk niedomagań że to Świat tego nie widział – tekst długi i
obszerny też dokładnie napisała co i jak z nią jest – ja czytam co
to
wszystko jest przeczytałem połowę i przestałem – od razu
pomyślałem se
po cholerę mi to wiedzieć dalej co z tobą tam jest to jest mi nie
potrzebne – zacznij jeść moje jedzenie – tak jej napisałem i masz
wszystko zamówić produkty i jadłospis i zabrać się za leczenie to
moje –
na początek masz jeść krupnik i to bezwzględnie i pić kawę moją i

herbatę i masz się bezwzględnie stosować do moich zaleceń i nic nie

kombinować – a że uparta i chciała bardzo żyć no to się zawzięła
i się
przemogła – krupnik na początku w pierwszy dzień to tylko trochę
zjadła
– kawy prawie nie mogła pić ale coś wypiła – na drugi dzień trochę

więcej krupniczku zjadła – a na trzeci dzień zaczęła jeść też
już do
syta – a na czwarty dzień to 3 porcje zjadła – no i machiną ruszyła
jedzeniowa tego mojego jedzenia – a kawę po tygodniu to już piła ze
smakiem i chętnie i 2 razy dziennie – bardzo chętnie robiła i jadła
bigos bo jej dobrze służył – po kolei próbowała wszystkie moje
dania-potrawy – herbatę moją pokochała – no i w ogóle wracam do
życia –
a teraz jest nawet super zdrowa i w pełni uwolniona ze wszystkich
struktur tych niewidzialnych i tych wszystkich swoich uszkodzeń – a
miała już prawie raka jelita grubego – wszystko się leczyło
zabliźniało
i odnawiało restaurowała i na nowo budowało właśnie moim
pokarmem-jedzeniem – korzysta w pełni z mojej wiedzy i z mojej pomocy
już prawie 7 lat – a teraz rozpoczyna całkiem inne bo nowe życie to
prawdzie zdrowe – a ta jej wizja co zobaczyła jako coś też
niesamowitego
to było to że ten stary pierwotny Światowid magle się odrodził i
powstał
jako ten duch jego który był jako śpiący duch w górze w Tatrach
Rysy – a
pokazał się tak – Terenia paczy na tą górę na wprost – a tam nigdy
nie
była – na całe górzyska wokół góry Rysy – i nagle ta góra się
rozświetla
coraz bardziej i też coraz bardziej jaśnieje i nagle z niej wydobywa
się
jasna świetlista postać i to w całości i rozpościera ręce dłonie
w
sposób taki lekko skierowane do przodu tak jakby na całą Polskę bo
też
tak to zrobił i lekko przechylił się do przodu też pokazał Tereni
pochylając głowę że w części czaszki jest bez włosów u góry
czaszki a po
bokach miał jasne białe włosy do ramion a twarz miał gładką nawet
młodzieńczą był lekko uśmiechnięty no i paczył na Terenię jakiś
czas a
pod koniec sesji nagle Terenia u niego zobaczyła że ma brodę białą
dość
długą i obszerną i szatę miał swobodną luźną długą białą –
no i sesja
się skończyła ta dla u Tereni wiadomo nagle dużo myślała o tym no
i po
jakimś czasie wszystko mi opowiedziała – a ja od razu bo znam
historię
Światowida i skąd pochodził wiedziałem że to on – pochodził z
Egipty
tego starożytnego z przed czasów dokładnie 6 tysięcy lat temu –
więc ja
mam tyle tal-roków – a więc jestem najstarszym ludziem na Ziemi
kiedykolwiek kto był – Rama nie był duchem on nieustannie wojny
prowadził z tymi czarnymi z Cejlonu co mu nawet tą jego Sitę
podebrali
by se ją też gwałcić i nią się bawić – no i Rama ich rozwalił i
to
niemalże całkowicie po prostu ich skasował – a ja kapłan Egipski ze
szczepu ludzkiego Lachów z czasem coraz bardziej widziałem i
słyszałem
jakie to zło jest ten Egipt i ta władza faraońska i ta kapłańska –
oni
zrobili system total niewolniczy i to ten morderczy śmiertelny – macie
się rozmnażać i do roboty i to od dziecka – no i ten kapłan z
Lachów –
trzeba uratować swoich – no i zrobił plan wszystkiego totalny ucieczki
z
tamtą – w odpowiednim momencie czasie po prostu z Egiptu uciekli i to
od
razu natychmiast też w odpowiednim momencie i czasie – kapłan Lachów
dokładnie sprawdzał co i jak i kiedy – ruszyli a starych starców
zostawili i mieli mówić że poszli na wschód i coś jeszcze zrobił i

zostawił kapłan jakiś ślad że właśnie tam poszli – no i pogoń
tam
ruszyła – a ci coraz dalej byli od Egiptu już tak daleko że za daleko
by
robić pościg za nimi – ten czas by ich ścigać na zachód to trwał
gdzieś
2 miesiące a oni cała grupa zbliżali się już do Gibraltaru – wtedy
te
dwa lądy były ze sobą połączone – rozłączyły się jak wybuchło
Kilimandżaro – to był taki wybuch i to na całą Afrykę i tyle dymu
poszło
z tego wulkanu – a ten wybuch trwał 2-3 lata że wszystko się
zaciemniało
cała Afryka – no i jest to powiedzenie – ciemności egipskie – a cała
Afryka się trzęsła i się oderwała od Europy – no i poszli brzegiem
morza
wzdłuż morza i czasem po prawej stronie zobaczyli wielkie góry
Pireneje
-minęli je no i pokazała się przestrzeń z prawej strony po horyzont
ta
jako już równina i teren z pagórami – po dradze odpoczywali i się
najadali zwierzyną roślinożerną czy ptactwem tym wodnym ryb nie
jedli
kapłan zabraniał w ogóle – on wszystko kontrolował a miał dużą
wiedzę o
jedzeniu bo też tam uczono się u tych mnichów kapłanów a miał też
swoją
wrażliwość i to wyczucie – szukał też jedzenia roślinnego jak
pestki i
ziarna sam wszystko sprawdzał miał też swoich sprawdzających no i
sprawdzali i to dokładnie czy to jest do jedzenie wkładali do dzioba
żuli miętolili to jak złe to wypluwali i wodą płukali a jak dobre
no to
zbieramy i to trzeba jeść bardzo powoli i długo przeżuwać i
mieszać ze
śliną – szli dalej a wszystko niemalże zadrzewione a te miejsca mniej

zadrzewione to tam odpoczywali no i dalej wymarsz no i zobaczyli gigant
góry Alpy no i skierowali się na północ a po jakimś czasie ujrzeli
góry
Sudety a za nimi już była równina i pagóry – szli blisko gór bo
potem
Karpaty się zaczęły – a od jakiegoś czasu kapłanem kierował – a
nie
wiedział że jest Światowidem – po prostu swoje robił – z Egiptu
wyruszyło ich 1000 osób – Słońce-Skwarus a to dlatego zaczął im
pomagać
bo ten on wielka kula świecąca Absolut wszystkiego rozpoznał po
swojemu
że ci oni uciekinierzy z Egiptu są lepsi a nawet dobrzy a ich kapłan
to
dobry kapłan coś jak ojciec ich wszystkich i dbający o nich też jak
matka – a te trudy wszystkie to znosili i dzielnie i wytrwale i z uporem

a nawet z wielką nadzieją że wreszcie znajdą swoje miejsce gdzie
osiądą
i zaczną żyć spokojnie i się rozmnażać i w ogóle coraz lepiej
żeby było
– a kapłan a miał swoje imię – Milos – a to znaczy to jest – mój los

no i taki był jego los też ten do spełnienia – no i go spełnił i to

całkowicie i to z nadwyżką a nawet więcej – zaparł się w sobie i
to
całkowicie – ja to muszę zrobić i to do końca i tak też się stało
– szli
dalej a kapłan zaczął rozmawiać ze słońcem i to coraz bardziej
konkretnie i precyzyjnie – no i gdzie nas prowadzisz Słońce –
odpowiedź
była – tam gdzie trzeba – a zaprowadził ich wszystkich – a połowa
tylko
została z całej grupy – pod same Tatry tam gdzie teraz jest to miasto
Zakopane – widok niesamowity ogromniasty a nawet gigantyczny – tu jest
wasze miejsce i tu się rozkładajcie i się urządzajcie i wszystko
róbcie
żeby ta wasz kultura życia Lachów ta wasz mowa ten wasz język coraz
bardziej to wszystko nabierało pewności siebie i odwagi siebie i
wartości nowych – was czas zaczyna się od teraz – taki mniejwięcej
kapłan Lachów otrzymał od Słońca-Skwarusa przekaz i to słowny – bo
to
miejsce to gdzie teraz jest zakopane to jest takie to miejsce co dawało

tej grupie Lachów nie tylko schronienie i pewność bytu i stabilność
a
nawet gwarancję że będzie dobrze – kapłan Lachów Milos wszystko
robił by
się tam urządzić i to jak najlepiej – a zwierzyny w tym buszu leśnym

było dużo a nawet bardzo dużo – a tych roślinożernych to było
najwięcej
jak te coś sarny – jelenie nie ruszano bo są od rozrodu – te coś
dziki
też bo żrą co się da też padlinę zakazał zabronił jeść – a
ptactwo to
tylko te wodne ala kaczki ala gęsie – łabędzi jeszcze nie było – za
ładne żeby je jeść – ala zające tak – i coś tam jeszcze co się
nadawało
do jedzenia – a ryby słodko wodne zaczęto jeść bo są dość czyste
– tam
mieli praktyczne wszystko co niezbędne do życia i żeby tworzyć tą
swą
osadę – no i wodę czystą mieli źródlaną – od razu wszyscy a było
jeszcze
dość ciepło zaczęli się myć i szorować – owłosienie to ścinali
ostrzem
kamiennym powoli i ostrożnie – no i się do porządku doprowadzali – a
znali się też na różnym rzemiośle i fachu i mieli te swoje różne
umiejętności też tkackie – no i z czego tu robić materię ubraniową

szukali i znaleźli – coś ala len – te włókna pletli i z tego robili
materiał ubraniowy – a kobiety śpiewały przy tej robocie i się
cieszyły
że jest coraz lepiej i lżej – szykowały posiłki dla wszystkich a
dzieci
biegały i skakały – a mężczyźni chłopy do roboty a tego ful było
na
początku – wyrąb drzew wyrywanie korzeni robienie gleby pod zasiew no
i
czas siać zborze bo już wiosna – każde ziarenko było na wagę złota

wzięli ze sobą tyle ziarna by na początek zasiać tyle by już było
jedzenie zbożowe też już chleby i placki chlebowe pieczone na
kamieniach
i zapas ziarna na następne sianie – ta wędrówka ich w to miejsce
trwała
ponad rok – a jak była zima to zakrywali się gałęziami czym się
dało
część umierało z zimna przytulali się do siebie ogień palili
wciąż
dokładali do niego by się ogrzać też tych palenisk ileś tam robili
drewno zakrywali by nie mokło no i czekali do wiosny – jak było lżej
to
wyruszali żeby jak najszybciej dotrzeć do celu – zimy były długie i
też
mroźne – zwierzaki polowali by było co jeść a choróbska też ich
gnębiły
– no i wytrwali i dalej szli – a jak tam doszli pod Tatry i to wszystko
zobaczyli to ich oniemiało że to właśnie tu będzie ich miejsce
bytowania
i pobytu – bo ten instynkt samozachowawczy był u nich coraz bardziej
zwiększający się i też uparty i zawzięty – kapłan Milos mówił im
tak – w
Egipcie to nas by wszystkich pozabijano i wymordowano bo zaczęli robić

też tą czystkę i selekcję coś ala rasową – tylko my Egipcjanie i
nasz
Egipt – a wy wszyscy nam nie jesteście już potrzebni – oprócz Lachów

trochę tam było jeszcze innych tych od wiosłowania łodzi
transportowych
co z Atlantydy do Afryki nad Nil płynęli przed ty kataklizmem
atlantyckim – a uciekli stamtąd 10 lat przed tym wielkim bum by się
tam
jako tako urządzić i poukładać i na tyle zabezpieczyć jak pieczary
lochy
groty i zapasy żywności i te spiżarnie głębokie by żywność nie
zepsuła
się – Nil miał dużo tej zwierzyny pływającej – porobili różne
sieci by
je łapać a ogień był cały czas podtrzymywany – no i przetrzymali to

total trzęsienie Ziemi – a coś się uspokoiło dopiero po 10 latach i
Słońce wyjrzało – żyli niemalże w całkowitej ciemności – tylko
ogniska
dawały im światło – no i zaczęli tworzyć na nowo to swoje coś
królestwo
to faraońskie i kapłańskie – niemalże powtórka z rozrywki z
Atlantydy –
bo nic innego nie potrafili i nie umieli – a Lachowie też jako inni bo
też bardziej naturalni no i bo zbożowi a więc zdrowsi  bo zboże daje

dużo zdrowia i witalności no i mieli swój język i mowę tą swą
swoją – no
i jak jeż tam przybyli i zaczęli się osiedlać no to jako już
samodzielni
i niezależni to ich rozwój osobisty i wspólny zaczął się nie tylko

rozwijać i nabierać pewności siebie i odwagi a nawet coraz większej
kreacji i postępu wszystkiego – więzy ograniczające zaczęły spadać
i
znikać te z Egiptu – a strach i lęk zaczął słabnął i znikać – a
odwaga i
pewność siebie nabierało mocy i siły i zdecydowania – a praca aż
paliła
się w rękach w dłoniach i coraz lepiej była zorganizowana – 5-6 lat
i
wszystko tak zrobili że już mieli swoje to miejsce i teren na tyle
wystarczający do życia dla życia dla wspólnoty że sobie żyli już
spokojnie a rozmnażali się coraz bardziej i coraz bardziej dbali o
siebie a żyli w układach parowy i tego pilnowali – taką mieli tą
swą
swoją kulturę spółkową tą rozrodczą i rozmnażania się – po 10
latach jak
już się urządzili to już stanowili pokaźny potencjał ten grupowy
już
nieźle dobrze zorganizowany a nawet poukładany – A Milos jako już
stary
kapłan też już stetryczały i niedołężny a dbano o niego bardzo
myślał
dużo jak to poukładać by to dzieło też jego nie rozpadło się i
rozsypało
przez kłótnie przez zazdrość zawiść no i bo kobiety no i w ogóle
bo
wszystko – no i wymyślił coś takiego – trzeba stworzyć radę
starszych i
niech oni zarządza całą społecznością – to powiedział wszystkim
na
ogólnym spotkaniu całej społeczności i zaproponował że ci są
najlepsi na
to by być w tej radzie starszych i wszyscy na to się zgodzili – bo
dokładnie wiedział kto zacz jest – no i wybrana przez niego rada
starszych zaczęła się organizować i układać i scalać i dogadywać
i
porozumiewać a nawet szanować się na wzajem – naszym obowiązkiem
jest
dbać o wspólnotę i o każdą osobę wspólnoty co ma problemy i w
ogóle być
w pełni pomocnym na wszystkich polach naszego wspólnego życia – a jak

się kłócimy to wszystko też tak robimy by znaleźć wspólne
rozwiązanie
żeby było jak najlepiej dla nas wszystkich – no i dogadywali się
coraz
lepiej i skuteczniej – a kapłan Milos kończył swoją misję jako ten
duch
Światowida i zmarł prawie bez bólu jakby zasną w sobie sobą – a
duch
jego wylądował na najwyższej sferze kosmicznej bo na 2 bo tylko wtedy

były 2 jako ten najbardziej oświecony ze wszystkich kapłanów
egipskich –
to kapłani egipscy tworzyli i stworzyli struktury i strefy kosmiczne –
bo to mumifikowanie Faraonów też kapłanów i tam jeszcze może kogoś
to
właśnie to zaczęło tworzyć i wypełniać Kosmos duchami ichnimi –
tak to
se powymyślano ta władza egipska swoimi sposobami tymi magicznymi – a
duch Milosa swoje tam robił i też coś rządził tam – no i wracam na
Ziemię bo już czas na mnie – i wcielił się jako Faraon Ehnaton – no
i
zrobił rewolucję w Egipcie – pogonił kapłanów i to w czorta bo wy
nic
nie wiecie – Bogiem wszystkiego jest Słońce – no i zrobił stworzył
nową
stolicę Egiptu – a kapłani dalej swoje robili i go też na różne
sposoby
niszczyli tą swą magią magią – no i Ehnaton jako Faraon słoneczny
męczył
się ze wszystkim no i padł trupem i też Słońce-Skwarus go rozwalał
– no
i wszystko nagle też się skończyło jako jego epoka nowego spojrzenia
na
wszystko co to wszystko jest – ale jego duch zawędrował i to najwyżej
bo
aż do Słońca-Skwarusa – tam się ulokował Ehnaton – a tam w tej
wielkiej
kuli świecącej grzejącej absolutu wszystkiego to nieustannie wojna
się
toczyła ta między gigantami i to dwoma tyko – między nim a
Nostradamusem
– a to była wojna o wszystko jaki ma być Świat ludzki i ludzie i w
ogóle
to wszystko co to wszystko jest jako Akt Stwórczy na Ziemi – no i
wyszło
tak że Ehnaton wcześniej Milos zrobił z siebie jako skupienie
koncentracja siebie i to w całości z siebie światło plazmatyczne i
wystrzelił prosto we mnie w moje serce – bo ja jako urodzony i to
dzieciuch miałem wielkie serce i to te co świeciło – no i światło
do
światła się przyciągnęło – no i Milos wrócił do Krainy Polski
Słowian
Piastów Lachów – miałem wtedy 3 lata jak to się stało – a teraz
jako
Światowid tych czasów tworzę dzieło nowego życia życia prawdziwego

zdrowia jako nowy Świat wszystkiego – a duch kapłana Milosa od razu
zaczął mi pomagać mnie ładując sobą całym co mi dało większą
moc i siłę
i świetlistość i zniknął – no i stało się to – a Terenia to
zobaczyła
jako ta swa-swoja wizja-widzenie ducha Milosa – to co było kiedyś 6
tysięcy lat temu na Ziemi i to właśnie tutaj na Krainie Polski
Słowian
Piastów Lechitów Lachów Lendlów – zaczęło się tworzyć stwarzać
jako
dzieło Światowida tych czasów nowe życie nowy Świat nowe wszystko.

Jerzy Pawlik

================