KORESPONDENCJA – MARIUSZ SIENIEWICZ

Piszę do pana dlatego, bo pan dość logicznie mówi, a te walizki, te też pańskie, to ten bagaż, tego życia powszedniego, no i coraz bardziej, powszechnego, no to jak tam w szpitalu jest, coraz więcej leków, no i ludzie, to coraz bardziej chcą, no bo co mogą chcieć, tak na rozum, boli, to od razu coś chce łyknąć, a to dlatego, bo to lekarze to zrobili, bo lek, to narkotyk, a złe jedzenie, to też narkotyk, bo widzi pan, życie to nie przelewajka, a jeśli, to zależy, ile się wypije, bo wódka, to tak działa na umysł, że się rozkręca, też do granic swych możliwości, no i jak to się dzieje staje, no to powstaje problem, dlaczego tak się stało, że tyle się wychlało, a się nie jest pijanym, to co się stało, to co jakiś cud, a to nie cud, a wie pan co to jest, a to jest eteria, którą ja w sobie, wszystko przemielałem, i to też nagle, by zdążyć i nadążyć, jako to, co też jest śmiercią, a ona wszędzie czyha wszędzie, jako też te walizki, jako to obciążenie, każdej chwili życia, a pan dużo myśli, no i co to wszystko jest, no jak pan myśli, co to wszystko jest, a to wszystko jest, jedna total trupiarnia, idź pan na cmentarz, tam to wszystko jest, to co pan chce jeszcze wiedzieć, co, jak pan pójdzie do MacDonalda, to wszystko jest okej, to co, walizka trucizny tej firmy, a kokakola-pepsi, to co, zbawienie ludzkości, przecież pan musi wciąż coś jeść, to co, to co pan je, to skąd są te pańskie myśli, przecież głodnemu chleb na myśli, a temu, co niby się leczy, to co mu do głowy przychodzi, no przecież te leki, to co, już pan wie, o co chodzi.

                                                                                                                                                 Jerzy Pawlik

Proszę sobie poczytać, moją stronę-internetową – www.jerzypawliknaturalia.pl